niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 2. W domu Scotta.

W domu Scotta było obłędnie. Był jednym z najbogatszych nastolatków w tym mieście. Jego dom przypominał wille. Miał nawet basen. Był cały biały, przed domem był równiutko obcięty trawnik. Wchodząc furtką była dróżka z brązowych płytek, prosto pod schody. Schody natomiast były bardzo szerokie. Przed domem był taras, na którym stały co pare metrów kolumny. Drzwi były ciemne, brązowe i podwójne. Było ciemno ale nie dosyć. Całą posesję oświecały latarnie. Gdy Scott przeszedł przez drzwi oczom dziewczyny ukazał się wielki hol. Na środku był wielki dywan perski, na wprost był mały korytarzyk a za nim kuchnia. Po lewej wielka przestrzeń a w niej salon a po prawej stronie zawijane schody. Chłopak bez namysłu wszedł po nich na górę. Hayley była tak oszołomiona, że zapomniała nawet o próbie gwałtu na niej. Miała silny charakter więc nie opłakiwała tego przez dnie i noce, tak jak to robiły inne dziewczyny. Wszedł do 3 drzwi od lewej. Brunetka zgadywała, że to był jego pokój. Po prawej stronie pod oknem było jednoosobowe łóżko. Za nim na ścianie przy drzwiach wisiały plakaty. Większość była z MCR ( My Chemical Romance), Linkin Park, Metalica itp. Po lewej było biurko z laptopem, a w kącie szafa z ciuchami. Na przeciwko drzwi na ścianie wisiał obraz Wieży Eiflla w tle na której była dedykacja. Scott położył dziewczynę na łózku i przykrył jedwabną pościelą. Dziewczyna odrazu wyczuła zapach perfum, który był na bluzie.
- Zaraz wracam. - powiedział chłopak.
- Ok - uśmiechnęła się na co on odwzajemnił.
Wyszedł. Było słychać, że zszedł na dół. Dziewczyna okryła się mocniej kołdrą i odwróciła na prawy bok, plecami do drzwi. Nie wiadomo nawet kiedy.. dziewczyna lekko przysnęła. Po chwili serce zaczęło bić jej mocniej. Scott wrócił i skoczył na łózko krzycząc: Buuu!
Dziewczyna podskoczyła i krzyknęła ze strachu.
- Spokojnie to tylko ja - odrzekł śmiejąc sie.
- Tylko ty? Boże... jak się przestraszyłam.
- Noo. prawie ogłuchłem - zaśmiał się.
- Wyszło by ci na dobre - wytknęła język.
Zaczęli się przedrzeźniać. Po chwili spojrzeli sobie głęboko w oczy. Patrzyli tak przed jakiś czas. Scott powoli przybliżał swoją twarz do twarzy dziewczyny. Gdy nagle... do drzwi ktoś zapukał. To była mama Scotta.
- Tak? - spytał z westchnieniem w głosie Scott.
- To tylko ja. - odrzekła kobieta. Była ubrana w biały podkoszulek i krótkie szorty a na to nałożyła ciemny szlafrok. - I co z tą dziewczyną, którą przyprowadziłeś?
- Już dobrze. - odrzekł siadając na łóżku przodem do matki.
- Może mi ją przedstawisz ?
- To Hayley. Hayley to moja mama Samanta.
- Miło mi panią poznać. - odrzekła uściskując rękę kobiecie, która podeszła do nich.
- Mi ciebie też. A powiedz.. jak to się w ogóle stało, że Scott cię tu przyniósł. Naprawdę ktoś chciał cię zgwałcić?
Po chwili ciszy dziewczyna opowiedziała całą historie. Mama Scotta słuchała z niedowierzaniem. Po krótkich pocieszeniach przyrządziła jej kakao. Dziewczyna podziękowała a mama poszła do siebie zostawiając ich samych.
- Twoja mama jest bardzo miła.
- Taa... - odrzekł w zamyśleniu chłopak.
- Nie to co moja.
Scott spojrzał na nią z zaciekawieniem
- Jak to ?
- Hm. Co by tu dużo gadać. Biciem próbuje załatwić całe zło tego świata.
- Bije cię? - spytał zdziwiony chłopak.
- Tak. I to o byle co. Czasami to jest tylko w twarz a czasem... - tu urwała. - Zresztą nie ważne. - dodała po chwili odkładając kubek na szafkę nocną obok, położyła się i przykryła kołdrą. Scott zrozumiał, ze dziewczyna nie chciała już więcej o tym mówić więc uszanował jej decyzję. Dziewczyna na chwilę zamknęła oczy a chłopak wpatrywał się w nia jak w obrazek.
- Gdzie ty będziesz spał ? - spytała po chwili namysłu nie otwierając oczu.
Chłopak otrząsnął się lekko i powiedział:
- Prześpię się dzisiaj na kanapie.
- Co? Nie wygłupiaj się. Będziesz spał w swoim łózku - odrzekła. Miała otwarte oczy wpatrujące się w Scotta.
- Nie dam ci spać na kanapie. Jesteś gościem.
- A nie zmieścimy się tu razem? - spytała. Bardzo podobała jej się sytuacja, w której będzie bardzo blisko chłopaka. Scott uśmiechnął się.
- No dobra. Tylko pamiętaj jeśli cię w nocy zgniotę to tylko i wyłącznie przez ciebie.
Oboje się zaśmiali.
- No trudno... podejmę takie ryzyko. Chłopak poszedł się wykąpać i po kilku chwilach był już w pokoju. Położyli spać po zgaszeniu przez szatyna światła.
Hayley dotykała ściany. Scott przysunął ją do siebie i objął w pasie.
- Dobranoc - szepnął jej na ucho.
- Dobranoc - odrzekła. Jego bliskość doprowadzała ją do szału. Chłopak doskonale wiedział, jak działa na dziewczyny. Czuł głośne bicie jej serca. Lubił kiedy dziewczyny szalały na jego punkcie. Jednak nigdy nie było tak, żeby to on szalał przez jakąś dziewczynę. W tym przypadku było inaczej. Sam nie był lepszy w towarzystwie Hayley. A jeszcze ta bliskość.. na samą myśl o tym serce mu przyspieszało. Kiedy ją objął czuł pod swoim dotykiem jej gładką skórę. Bardzo go to podniecało. Miał ochotę złączyć się z dziewczyną w namiętnym pocałunku, gdy patrzył na jej śpiąca twarz. Jednak fakt, ze miał dziewczynę o której nie powiedział brunetce wykluczała tą opcje...
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Trochę przykrótki ale pracuję nad tym :DD

1 komentarz:

  1. Dziś dopiero trafiłam na Twoje opowiadanie. Nie mam słów ,aby opisać Twoje zdolności. Jesteś genialna. Opowiadane jest fantastyczne,interesujace, ciekawe itd. Tak mnie wciągneło to opowiadanie ,że nie mogę doczekać sie następnej części. Prosze szybko wstac cd.
    P. S. Nie jest Ci ciężko pisać w 3 os. ??
    /Eli..

    OdpowiedzUsuń